piątek, 17 stycznia 2014

Domowa wytwórnia stresu.

Czy to jest normalne, czy tylko ja tak mam, że "stres domowy" porównuję do przepychania zapchanego wychodka?

W życiu nie brakuje stresu, zarówno tego dobrego, jak i tego gorszego. Stres stresowi jednak nie równy i tak: kiedy ma się zjechać jakąś mega trudną trasę na rowerze, to stres leżakuje w beczce z drewna adrenalinowego i kopie, jak jak trzeba. Kiedy pierwszy raz schodziłem pod wodę w zimnej wodzie jeziora, stres przypalony był płomieniem skupienia na tym, co będę robił. Na morzu, kiedy jestem odpowiedzialny - czuję stres dojrzewający w promieniach słońca. I to wszystko smakuje dobrze.
Stres w domu jest inny. Przykład sprzed dosłownie chwili:
Zabieram się za rozmowę telefoniczną z szefem i czuję, jak mi ssanie w bebechach rośnie. Nawet nie tylko dlatego, że ta rozmowa będzie w innym, niż Dobrym-Bo-Polskim języku, ale w ogóle, bo to szef i moja najbliższa przyszłość, i w ogóle. A ten nie odebrał...
Czeka mnie więc powtórka z rozrywki! I znów będę czuł ssanie, poplątam proste zdania i poproszę kilka razy, żeby powtórzył, bo czasem ciężko zrozumieć jego specyficzny bełkot telefoniczny. 
A kiedy sprawę załatwię, poczuję się tak, jakbym się odetkał. Czyli najpierw ssanie, żeby było odetkanie - zupełnie jak udrożnianie klopa. 

Skończę 28 lat w tym roku, a wciąż stresują mnie rozmowy dotyczące mojej przyszłości. Skąd się u licha biorą rekiny finansowe na tym świcie?! Ci ludzie albo chleją, albo grzeją, albo nie wiem, ale ja siebie nie widzę w ich butach xD

Oby serce wytrzymało i kibelek był zawsze drożny!    

3 komentarze:

  1. Stary, ja Ci mówię, założę się, że wszystkie rekiny, a nawet dorsze biznesu stresują się tak samo za każdym razem. I to jest słabe. Strasznie słabe. Ale nie ma co zaklinać rzeczywistości. Jest jak jest i tyle, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorsze biznesu... :D
    Może musisz dzwonić w takich sprawach w jakichś okolicznościach dobrostresowych? Na rowerze, czy coś.

    Nie stresują się chyba tylko ludzie bez wyobraźni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poziom stresu się zmienia wraz z doświadczeniem, jeżeli dzwoniłbyś do szefa codziennie, zapewne nie robiłoby to dla Ciebie znaczenia. Bardzo często spotykanym jest stres związany z telefonowaniem. Stresujemy się tym bardziej, im bardziej nam na czymś zależy, to jest normalne. Ze stresem trzeba umieć walczyć :)) A przede wszystkim umieć go wykorzystać :))

    OdpowiedzUsuń